Skoro samuczek już za mną, pora poszukać kompanów do przygód. W kupie raźniej, oraz bez tejże kupy nic się nie zdziała. Ewentualnie spróbuję się przydupasić do jakiejś frakcji, która pozwoli mi na rozwój dwóch moich zajęć: alchemii i magii. W swym lokum szukałbym mikstur wszelakich, próbowałbym stworzyć przeróżne trutki i odtrurki, wieczoram, podczas pełni przyzywałbym demony zapieczętowe przez starożytnych (kto wie, może będą xd) i przede wszystkim zajmowałbym się znalezieniem portalu do świata demonów. Moim hobby by była piromancja. Kocham ogień, po prostu tak go kocham, że nim jestem.
W razie niepowodzeń lub braku środków na mój ezoteryczny rozwój, stałbym się może jakimś gospodażem gospody, do którego można śmiało gnać z informacjami.. O ile kogoś stać.
W najgorszym wypadku będę samotnikiem mieszkający jako buszmen w lesie.